W nadchodzących miesiącach polski rynek elektromobilności może przeżyć prawdziwy boom. W ramach rewizji Krajowego Planu Odbudowy rząd planuje przeznaczyć znaczne środki finansowe na dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych. Z programu skorzystają zarówno osoby prywatne, jak i firmy zainteresowane leasingiem lub długoterminowym wynajmem pojazdów zeroemisyjnych. Pojawia się jednak pytanie, czy rozwój infrastruktury ładowania nadąży za dynamicznie rosnącą liczbą elektryków na polskich drogach? Aspekt ten skomentował nasz ekspert na portalu Motofakty.pl.
– Aby elektromobilność faktycznie mogła się rozwijać, musimy zapewnić dostęp do ładowarek zarówno w miastach, jak i w mniej zurbanizowanych obszarach – zaznacza Jakub Bańkowski z NOXO ENERGY. – Kluczowe staje się zatem nie tylko zwiększenie liczby punktów ładowania, ale także ich strategiczne rozmieszczenie. Dlatego rozwijając sieć pamiętamy o hotelach, punktach handlowych, trasach szybkiego ruchu, biurowcach, ale także innych obiektach usługowych, z których każdego dnia korzystają tysiące osób. Chcemy, aby ładowanie elektryków było równie łatwe i dostępne jak tradycyjne tankowanie samochodów – dodaje Bańkowski.
Coraz większe zainteresowanie używanymi samochodami sprawiło, że chociażby na początku tego roku pierwszy raz od dłuższego czasu zmniejszyła się liczba dostępnych pojazdów z drugiej ręki. Co jest tego powodem? Spadek ten wynika z rosnącego popytu, który napędzają pozytywne informacje z rynku finansowego, w tym m.in. wzrost siły nabywczej konsumentów. Polacy stawiają jednak nie tylko na „tradycyjne” pojazdy, ale i na elektryki. W 2023 roku liczba wystawionych na sprzedaż elektryków sięgnęła prawie 9,7 tys., czyli o 124 proc. więcej niż w 2022 roku.
Zachęcamy do zapoznania się z materiałem: https://motofakty.pl/doplaty-do-uzywanych-elektrykow-ale-czy-bedzie-gdzie-je-ladowac/ar/c4-18545175l